Dobre zdrowie psychiczne nie polega na byciu szczęśliwym przez cały czas

Ipprova L-Istrument Tagħna Biex Telimina L-Problemi

W porządku jest czuć swoje uczucia.

Logo Highlight by Vox

Nikt nie siada [na terapię] i nie pyta: „Czy jesteś szczęśliwy?” – mówi Candice Ferguson, która kandyduje na stanowisko przedstawiciela stanu Kolorado. Mówią: „Czy jesteś smutny? Masz depresję? Czy jesteś kimkolwiek”. Ale nikt nie próbuje powiedzieć, że będziesz szczęśliwy podczas leczenia lub po tym, jak wyślą cię w drogę.

Ferguson, która była wykorzystywana seksualnie jako dziecko i mieszkała sama, zanim ukończyła szkołę średnią, miała serię poronień w wieku 20 lat. Zaczęła mieć ataki paniki. Poszukała psychiatry i dostała przepisane leki — teraz, w wieku 43 lat, kontynuuje terapię, aby zachować zdrowie i po raz pierwszy publicznie opowiada o swojej historii zdrowia psychicznego.

Woli nie postrzegać swojego samopoczucia w kategoriach tak surowych, jak bycie szczęśliwym lub nie, co jej zdaniem może sprawić, że osoby z problemami ze zdrowiem psychicznym poniosą porażkę. Mówi, że szczęście to niebezpieczna marchewka.

Wśród osób żyjących z chorobami psychicznymi istnieje wspólne doświadczenie, że twoje zdrowie jest oceniane na podstawie tego, czy wydajesz się szczęśliwy, czy nie. Mimo coraz bardziej popularnego refrenu każdy powinien być na terapii , wielu nadal myśli o terapii jako o czymś, czego potrzebujesz, gdy nie jesteś zadowolony z życia.

Ludzie mówili mi: „Och, ale już zawsze wydajesz się być takim szczęśliwym facetem”, mówi Vardaan Arora, 27-letni nowojorczyk, który cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Ale nawet jeśli ktoś przedstawia się jako szczęśliwy bez cytatu, nie musi to nic znaczyć. A także możesz mieć chorobę psychiczną i mieć złe dni, a mimo to mieć dobre dni.

To popularny mit, że zdrowie psychiczne i szczęście istnieją po tej samej stronie binarnej. W szczególności depresja jest przedstawiana jako przeciwieństwo szczęścia — ale szczęście jest stanem emocjonalnym, a jego przeciwieństwem jest smutek. Depresja, podobnie jak inne zaburzenia nastroju – oraz zaburzenia lękowe, psychotyczne, osobowości, odżywiania i używania substancji psychoaktywnych – jest stanem zdrowia; przeciwnie, oprócz tego, że nigdy niczego nie rozwijamy, jest zarządzanie objawami. To znaczy, szczęście nie jest czymś, czego uczysz się na studiach medycznych, mówi James Murrough, dyrektor ośrodka depresji i lęku w szkole medycznej Mount Sinai w Nowym Jorku. Nie ma tego nawet w naszym języku ojczystym. To nic, co rozważamy.

Murrough mówi, że ludzie często nazywają antydepresanty pigułkami szczęścia, co nie ma sensu dla klinicystów. Idealnym rezultatem antydepresantów nie jest szczęście, ale powrót do wyjściowego poziomu funkcjonowania pacjenta lub przynajmniej rozsądne przybliżenie.

To mała ironia losu, że osoby demograficzne, które uważa się za najdalsze od szczęścia, wydają się mniej klinicznie i osobiście zaabsorbowane jego osiągnięciem, ponieważ reszta kraju planuje zoptymalizować szczęście nadal w szybkim tempie. Wśród ogółu szczęście jest teraz całą branżą, pracującą z guru samopomocy i… wykłady na studiach oraz roczne raporty ONZ i fetyszyzowane rozumienie jogi. Oczywiście, kickerem jest to, że za całą tę wydaną energię dostajemy tylko coraz mniej szczęśliwy .

Ludzie, którzy żyją z chorobami psychicznymi, mają większe szanse na doświadczanie szczęścia niż ich zdrowi koledzy, ale dzieje się tak dlatego, że mają bardziej ograniczony dostęp do opieki. W porównaniu z lekarzami wszystkich innych specjalności w USA psychiatrzy są najmniej skłonni do zaakceptowania ubezpieczenia i opcje dla nich bez prywatnego ubezpieczenia są na ogół najcieńsze ze wszystkich. Zdrowie psychiczne w tym kraju to luksus, a luksus jest tylko dla zamożnych.

Niezwykle trudno jest nawet osobom o względnych przywilejach, takim jak Ferguson i Arora, uzyskać dostęp do podstawowych poziomów opieki, które pozwalają im doświadczyć szczęścia, a często jest to praktycznie niemożliwe dla Amerykanów o niższych dochodach, takich jak Val Phillips, 51-latek. rolnik w Kolorado.

Jestem na Medicaid i przez większość mojego leczenia korzystałem z opcji zdrowia publicznego, więc musieliśmy przepisywać cele co trzy do sześciu miesięcy, mówi Phillips. Zaczęła miewać ataki paniki pod koniec dwudziestego roku życia, po śmierci matki. W wieku 43 lat próbowała popełnić samobójstwo.

Potem zaczęła regularnie spotykać się z terapeutą i otrzymała formalną diagnozę poważnej depresji i uogólnionego zaburzenia lękowego. Wypróbowała Elavila, przedawkowała Klonopin, a obecnie przyjmuje codziennie Prozac i Wellbutrin, a także Vistaril w razie potrzeby w przypadku ataków paniki. Ale mówi, że terapia poznawczo-behawioralna i EMDR (odczulanie i ponowne przetwarzanie ruchów gałek ocznych, które polega na przypominaniu sobie traumatycznych wydarzeń przy jednoczesnym śledzeniu ruchów rąk wykonywanych przez terapeutę, tak jak robisz to u okulisty) pomogły jej najbardziej.

Początkowo tylko odsuwało mnie od myśli samobójczych. Potem nastąpiły konkretne pozytywne zmiany w moich związkach, życiu zawodowym i ogólnym zarządzaniu zdrowiem. Nie pamiętam, żeby szczęście było kiedykolwiek celem.

Ludzie, którzy przeszli jakąś formę leczenia zdrowia psychicznego, mogą być mniej podatni na miraż – że trwałe szczęście może i powinno być naszym stanem domyślnym – ponieważ nauczono ich, aby podchodzili do emocji jako z natury nietrwałych dla wszystkich, w pewien sposób że, powiedzmy, choroba przewlekła nie jest. Mniejsze jest oczekiwanie, że przez cały czas dążysz do szczęścia.

Częścią terapii jest pomaganie ludziom w zmniejszeniu fobii lub strachu przed emocjami, mówi Andrew Kuller, starszy kierownik zespołu klinicznego zdrowia behawioralnego w szpitalu McLean przy Harvardzie. Aby rozpoznać, że przejdą, i dobrze jest czuć to, co czują.

Wszystkie główne emocje odgrywają ważną rolę w naszym życiu emocjonalnym, dając nam złożoność i głębię. Szczęście to zdrowa emocja. Złość też. Smutek jest zdrowy i może ułatwiać prawdziwe połączenie i nie przypomina depresji – która nie jest zdrowa i często nie jest tak bardzo jak uczucie smutku, jak uczucie niczego. Tak, lekarze chcą, abyś czuł się szczęśliwy; chcą, żebyś czuł.

Dla ludzi takich jak Arora to lepszy cel. U Arory zdiagnozowano OCD w 2012 roku. Wypróbował Prozac, Lexapro, Anafranil, terapię rozmową oraz terapię zapobiegającą ekspozycji i reakcji – ekspozycję na coś, co cię wyzwala, a następnie zapobieganie wykonywaniu kompulsywnego rytuału, z którym sobie radzisz.

Z OCD tak dużo czasu spędzasz na rozmyślaniu o tym, co może się wydarzyć w przyszłości lub co mogło wydarzyć się w przeszłości. Życie po prostu mija, a ty tak naprawdę nie żyjesz chwilą, mówi Arora. Dla mnie szczęście nie musi być nawet dobrymi rzeczami. Ja też chcę doświadczyć złych rzeczy, wiesz?


Kastalia Medrano jest pisarką podróżniczą w Thrillist. Wcześniej pracowała w zespole naukowym Newsweeka i pisała dla takich mediów, jak Vice, Teen Vogue, Paris Review Daily i Pacific Standard.