Ta reklama z udziałem Khizra Khana pokazuje, jak Donald Trump tworzy swoich najgorszych wrogów

Ipprova L-Istrument Tagħna Biex Telimina L-Problemi

Wystąpienie Złotej Gwiazdy, taty Khizra Khana na Narodowej Konwencji Demokratów, było jak dotąd jednym z najmocniejszych momentów wyborów w 2016 roku. Teraz Hillary Clinton próbuje to uchwycić w nowej reklamie, w której Khan w prosty i bezpośredni sposób opowiada historię o tym, jak jego syn, kapitan armii amerykańskiej Humayun Khan, zginął w akcji w Iraku.

Humayun Khan uratował życie swojej jednostce, ruszając naprzód, aby zatrzymać zamachowca-samobójcę, a bomba eksplodowała.

– Chcę zapytać, panie Trump – mówi Khan łamiącym się głosem – czy mój syn miałby miejsce w pańskiej Ameryce?

Reklama zostanie wyemitowana w telewizji w kilku kluczowych stanach: Florydzie, Iowa, Nevadzie, New Hampshire, Północnej Karolinie, Ohio i Pensylwanii. Podobnie jak wiele reklam Clintona przeciwko Trumpowi, jest on aresztujący i skuteczny.

Ale zazwyczaj komunikaty polityczne z udziałem Prawdziwych Ludzi – sformułowane w sposób, który podkreśla, jak bardzo nie są politykami – zwykle wydają się napięte lub oklepane. Chociaż angażowanie ich ma na celu nadanie ludzkiej twarzy na stosie wyborów, często wydają się rekwizytami. Łatwo jest stwierdzić, że reklamy to po prostu sztuczki.

Ale Trump to zmienił. Clinton był w stanie zrobić tę reklamę, ponieważ sam Trump stworzył swoich najgorszych wrogów. Angażując się w asymetryczną wojnę z symbolami Demokratów, takimi jak Khan lub była Miss Universe Alicia Machado, uczynił ich znacznie potężniejszymi posłańcami przeciwko niemu.

Nikt nie pamięta Johna Wisemana. Khizr Khan może być powszechnie znanym imieniem.

W 2012 roku kampania reelekcji prezydenta Obamy wyłoniła zwykłych ludzi, którzy stracili pracę po tym, jak Bain Capital Mitta Romneya kupił ich firmy za serię anty-Romneyowskich reklam. Ale ludzie, których przedstawiał – John Wiseman, Randy Johnson, Jerry Rayburn – nie stali się powracającymi postaciami w kampanii.

Dzieje się tak, ponieważ Romney i Obama przestrzegali konwencjonalnych zasad polityki: możesz zaatakować przeciwnika, ale w żadnych okolicznościach nie atakujesz „normalnych” Amerykanów, nawet jeśli prezentują się w kontekście politycznym.

„Joe the Plumber”, hydraulik z Ohio, faktycznie nazywający się Sam Wurzelbacher, stał się symbolem kampanii McCaina po tym, jak Obama bronił redystrybucji bogactwa do niego na lince. Wyobraź sobie szaleństwo, które nastąpiłoby, gdyby Obama wystąpił w telewizji, by skrytykować Joego the Hydraulik w kategoriach osobistych.

Dokładnie to zrobił Trump. Dla niego Khan czy Machado są aktorami politycznymi, tak samo jak sama Clinton.

Ale wyróżniając je pod kątem krytyki, również je podnosi. Pokazał reszcie kraju, że ci ludzie mają nieodparty powód, by mu się sprzeciwić. Nie wydają się już politycznymi rekwizytami ani sztuczkami. Zamiast tego Khan i Machado są tym, czym powinna być każda prawdziwa osoba w reklamie kampanii: trójwymiarowymi istotami ludzkimi, które mogą przekazać znacznie silniejsze przesłanie przeciwko Trumpowi niż sama Clinton.